7.21.2014

3

Zaraz po tym jak zapłaciłam taksówkarzowi wyciągnęłam klucze i weszłam do środka. Zamknęłam za sobą drzwi, odwróciłam się i westchnęłam z zachwytu. Krótki korytarz prowadził do salonu połączonego z kuchnią i jadalnią. Wszystko urządzone było w nowoczesnym stylu co bardzo mi odpowiadało. Położyłam walizkę koło kanapy i pobiegłam schodami na górę. Korytarz pomalowany był na kremowo a na ścianach wisiały zdjęcia z mojego dzieciństwa. Tylko jedno było z tatą. Uśmiechnęłam się i otworzyłam pierwsze drzwi. Sypialnia. Ściany pokryte  ciemnofioletową farbą świetnie kontrastowały z białymi meblami. Na środku pomieszczenia stało wielkie łóżko. Rozsunęłam drzwi w ścianie i moim oczom ukazała się wielka garderoba pełna ubrań. Wszystkie w moim stylu.

Otworzyłam kolejne drzwi. Tym razem łazienka, skromna, ale piękna. Pobiegłam z powrotem na dół.
Odkryłam kolejną łazienkę tym razem bardziej wyposażoną i bardziej elegancką oraz przejście do ogrodu z basenem.
Poszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Była pełna. Nie wiem jak moja mama to wszystko załatwiła. Na stole zobaczyłam kopertę z moim imieniem i nazwiskiem. Domyślam się, że to ten list o którym mówiła mama. Postanowiłam najpierw wziąć prysznic. Zabrałam walizkę i poczołgałam się z nią na ramieniu do sypialni. Wyciągnęłam z niej wszystkie ubrania i poukładałam na półkach w garderobie. Kopertę z pieniędzmi wrzuciłam na razie pod łóżko. Po wziętym prysznicu nałożyłam na siebie luźne dresy i koszulkę a włosy związałam w kucyka. Zeszłam na dół usiadłam na fotelu i wzięłam kopertę do ręki. Otworzyłam ją i natychmiast zaczęłam czytać.

Kylie mam nadzieję, że dla Ciebie zaczyna się teraz nowe, lepsze życie.
Planowałam ten dzień od twojego 14 roku życia.
Nie wiesz o tym ale mam bardzo dobrego znajomego który wie o naszej sytuacji, jest dyrektorem liceum do którego będziesz teraz uczęszczać. To on pomógł mi uszykować ten dom dla ciebie. Wysyłałam mu pieniądze a on tworzył to wszystko. W dolej półce po prawej stronie w garderobie masz nowy laptop, telefon i kluczyki do garażu w którym stoi identyczny Range Rover jaki miałaś w Londynie. Chciałam abyś czuła się tam dobrze. Twój aktualny telefon musisz zniszczyć. Zapisz po prostu numery do Brooklyn i Xaviera bo wiem, że będziesz za nimi tęsknić. Oni nie mogą znać prawdy o twoim wyjeździe ale możesz w tajemnicy się z nimi kontaktować. Wymyśl jakiś powód wyjazdu wiem, że potrafisz kłamać.
Co do szkoły zaraz po tym jak odczytasz list jedź do liceum, z tyłu kartki masz adres, GPS w aucie cię zaprowadzi i powiedź tam, że nazywasz się Kylie Benson i musisz rozmawiać z dyrektorem. On trzyma miejsce dla ciebie w jednej klasie, obiecał, że będzie się tobą opiekował. Zaufaj mu, to mój przyjaciel.
To wszystko co chciałam ci napisać. Wiedź, że bardzo cię kocham.
Nie pisz do mnie. Ja będę się z tobą kontaktować.
Mama x

Planowała to od 4 lat? Jakim cudem? Czułam się odrobinę oszukana. Nie mogłam jednak o tym teraz myśleć.

Zbierając się pobiegłam do wspomnianego wcześniej miejsca i tak jak napisała mama, znalazłam tam przedmioty stałego użytku.
Przebrałam się w szorty, koszulkę z jakimś nadrukiem a na nogi nałożyłam trampki.

Wyprostowałam włosy, zrobiłam makijaż i poszłam do garażu. Otworzyłam bramę i wsiadłam do auta. Przesunęłam siedzenie dla własnej wygody . Włączyłam radio rozgłaszając je najbardziej jak się dało. Rozluźniłam się. Wstukałam adres szkoły w GPS i kierowałam się wskazówkami. Po 15 minutach byłam na miejscu. Budynek był ogromny, otoczony wysoką siatką.  Wszystko wyglądało trochę jak jakiś ośrodek. Zaparkowałam na poboczu i skierowałam się do wejścia. Najwidoczniej były lekcje bo korytarze były całkiem puste.

Gdy po 10 minutach znalazłam nareszcie sekretariat, weszłam do pomieszczenia gdzie przywitała mnie młoda, znudzona kobieta. 
-Dzień Dobry ja chciałabym rozmawiać z dyrektorem tego liceum. Nazywam się Kylie Benson. – Wymamrotałam, rozglądając się po pokoju.
-Pan Smith jest zajęty. – Jej ton zaczynał mnie irytować.
-To ważne. – Odburknęłam, mrużąc oczy.
-Z pewnością ale i tak sądzę, ze nie mogę cię wpuścić, przepraszam. – Przewróciłam oczami i kompletnie szokując kobietę oparłam dłonie na jej biurku.
-Cóż a ja sądzę, że powinna do niego pani zadzwonić. – Uśmiechnęłam się szeroko.
-Ale...
-Nalegam. – Warknęłam mrużąc oczy.

Kobieta spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami i podniosła słuchawkę.

-Wiem, że miałam panu nie przeszkadzać ale przyszła jakaś dziewczyna i nalega na spotkanie z panem. Nazywa się Kylie Benson... ale...dobrze.
-Możesz wejść.- Zwróciła się do mnie zirytowana gdy zakończyła rozmowę z przyjacielem mamy.
-Dziękuję. - Uśmiechnęłam się sztucznie i zapukałam do drzwi. Gdy usłyszałam głośne "Proszę" weszłam do środka. Na fotelu siedział czarnoskóry mężczyzna.
-Witaj Kylie
-Dzień dobry - Powiedziałam nieufnie.
-Nazywam się John Smith wiem, że w liście mama wytłumaczyła ci prawie wszystko. Podręczniki czekają już na ciebie w szafce którą za chwilę ci pokaże. Mama prosiła abyś poszła do szkoły już od jutra. 
-Oh, okey. – Wymamrotałam cicho przyswajając sobie, krótkie informacje.
-Nie będę przedłużać chodź pokaże ci szkołę. Jeśli zdążymy to przedstawię ci jeszcze klasę.
Mężczyzna otworzył drzwi i przepuścił mnie jako pierwszą. Miła pani gapiła się na mnie jak na mordercę ale przemilczę to. Dyrektor najpierw pokazał mi stołówkę później poszliśmy do szafek i podał mi kod otwierający.
-Teraz pójdziemy do klasy. Wiem, że w swojej starej szkole byłaś popularna czy jak to się tam mówi. W naszej szkole jest tak zwana elita i wiem, że nie dasz im się. Twoja mama dużo mi o tobie opowiadała. – Uśmiechnął się spoglądając przez kilka sekund na moją twarz.
-Tak?
-Tak, chodźmy, to ta klasy.
Nie uprzedzając mnie wcześniej mężczyzna otworzył drzwi i wszedł jako pierwszy do pomieszczenia. Uczniowie gapili się na mnie jak na eksponat w muzeum. Tylko nauczycielka była spokojna i uśmiechała się do mnie.
-A więc to wasza nowa koleżanka. Będzie uczęszczać do tej szkoły od jutra. Może przedstawisz się?
Dyrektor spojrzał na mnie a ja wpatrywałam się w moich nowych kolegów.
-Nazywam się Kylie Benson i tyle powinno wam wystarczyć. – Powiedziałam opierając ciężar ciała na mojej prawej nodze. Wszyscy zaczęli śmiać się pod nosem oprócz jednej dziewczyny. 
-Przepraszam pana, ale wielu uczniów próbowało dostać się do tej szkoły w czasie roku i uznał pan, że to niemożliwe. - Brunetka wpatrywała się we mnie przenikliwie.
-Tak Amando, ale to szczególna sytuacja. I koniec pytań. Mam nadzieje, że przyjmiecie ją z otwartymi ramionami. Będę was obserwował.  - Mruknął i prawie wypchnął mnie z klasy nie dając się pożegnać.
-Witamy w naszej szkole i do jutra a teraz muszę już iść, bo mam spotkanie. Trafisz do wyjścia prawda?  - Mężczyzna wydawał się zdenerwowany.
-Tak, jasne. Do widzenia.. 
Gdy zniknął za zakrętem oparłam się o ścianę i odetchnęłam.
Coś czuję, że z tą Amandą będą kłopoty. 
Poprawiłam koszulkę. Gdy wychodziłam z budynku szkoły, usłyszałam dzwonek. Kroczyłam powoli do auta gdy nagle ktoś szarpnął mnie za ramie. Odwróciłam się i zobaczyłam blondynkę oraz czarnoskórego chłopaka.
-Hej Kylie - Odezwał się chłopak.
-Czeeść? - Przeciągnęłam niepewnie.
-Spoko laska jesteś, wydaje mi się, że się polubimy. Jestem Tyler a to Stella.  – Podałam im rękę na znak przywitania.
-Nikogo tu nie znam. – Rozejrzałam się dookoła gdy coraz więcej osób wychodziło ze szkoły.
-Skąd przyjechałaś?- Chłopak wydawał się zaintrygowany.
-Z Londynu. – Odparłam.
-Z kim mieszkasz? – Dodała dziewczyna.
-Aj czuję się jak na przesłuchaniu. Mieszkam sama. – Zachichotałam cicho.
-Sama? Zajebiście będzie u kogo imprezy organizować. Trzymaj się nas a dobrze wyjdziesz. Gdzie idziesz? - Tyler przejął rozmowę.
-Do mojego auta. -Wskazałam im na samochód.
-To twoje auto?  - Widząc szok w oczach chłopaka, miałam ochotę zaśmiać się dużo głośniej.
-Tak. - Uśmiechnęłam się dumnie.
-Laska, on marzy o takim samochodzie od gimnazjum. - Stella szepnęła do mojego ucha.
-Ups - Podniosłam ramiona do góry. Dziewczyna zachichotała głośno.
-Dasz mi się przejechać? Proszę, proszę, proszę. - Chłopak podbiegł do mnie prawie rzucając mi się w ramiona.
Stella pokiwała głową na "nie".
-No nie wiem. - Chłopak podbiegł z powrotem do samochodu. Rzuciłam mu kluczyki.
-Możesz tylko zajrzeć. – Krzyknęłam głośno, śmiejąc się pod nosem.
Chłopak wsiadł do auta i włączył radio. Pod głosił tak, że wszyscy się na nas gapili. W jednym momencie ja i Stella spojrzałyśmy na siebie i podbiegłyśmy do samochodu.
-Ścisz to durniu. - Krzyknęłam i zaczęłam się śmiać. Usiadłam na masce a dziewczyna zrobiła to samo. Tyler podbiegł do nas i wykrzyknął po czym pocałował mnie w czoło.
-Bądź moją dziewczyną!
-Ayyy znamy się pięć minut nie zapędzaj się chłoptasiu!

Choć znałam ich dobre pięć minut, czułam się dobrze w ich towarzystwie.

W chwili gdy miałam zeskoczyć z maski, podjechał do nas sportowy samochód, szyby uchyliły się i zobaczyłam przystojnego chłopaka i... Amandę.
-Tyler nareszcie masz swój wymarzony samochód? – Przygryzłam lekko wargę słysząc jego zachrypnięty głos.
-To... – Tyler chciał się wytłumaczyć ale przerwałam mu.
-To moje auto. - Spojrzałam na chłopaka.
-Ah, to ty jesteś ta nowa. – Wydaję mi się, że przykułam uwagę chłopaka gdyż niespokojnie poprawił się na swoim siedzeniu.
-Nie lubię określenia nowa. – Odparłam mrużąc oczy.
-Cóż to nie zmienia faktu, że jesteś nowa. - Chłopak uśmiechnął się szeroko, przekomarzając się ze mną.
-To wypadało by być dobrym kolegą i się przedstawić co nie? - Zaproponowałam.
-Justin, lepiej zapamiętaj to imię. - Brunet puścił do mnie oczko poszerzając swój uśmiech.
-Oh na pewno. - Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Ostra lubię takie. 
Po chwili usłyszałam pisk dziewczyny siedzącej obok niego.. Przytknęłam rękę do ust by nie wybuchnąć śmiechem. Brązowooki przewrócił oczami, podniósł szybę i odjechał nawet się nie żegnając.
-Amanda i on to taka szkolna para. On główny gracz w szkolnej drużynie piłki nożnej a ona kapitan cheerleaderek. I jest o niego chorobliwie zazdrosna. Lepiej uważaj. - Dziewczyna spojrzała na mnie.
-Cóż nie z takimi sobie radziłam. – Odparłam cicho.
-Kim byłaś w dawnej szkole? No wiesz o co chodzi. - Tyler spojrzał zaciekawiony.
-Oh tak w sumie nie wiem dlaczego ale to ja byłam najwyżej.
-Będzie bitwa królowej z królową. Uwielbiam takie zagrywki. - Chłopak zaśmiał się głośno. Zmuszając mnie do zadumy.

Wygląda na to, że zdobyłam dwóch dobrych znajomych i jednego wroga. Zapowiada się dobry czas dla mnie. Uśmiechnęłam się do siebie i wsłuchałam w rozmowę moich nowych znajomych.
Jestem z nowym rozdziałem! Początki są strasznie nudne, wiem ale muszę to jakoś rozkręcić. :) Znalazłam konto na youtube gdzie dziewczyna robi świetne filmiki o Jiley. Zastanawiam się czy nie dodawać wam jednego do każdego rozdziału. Taki który będzie miał wspólnego z tym co dzieje się w akcji. Co wy na to? Macie tutaj jeden z nich. :)
PS: W ff występuje "stara" Miley jeśli wiecie o co mi chodzi. Długie brązowe włosy itp. 

10 komentarzy:

  1. Jak dla mnie nie rozdział super <3
    -N

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorry ten poprzedni komentarz powinien tak wyglądać : Jak dla mnie rozdzial super <3
    -N

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ♡ jest może możliwość informowania mnie o nowych postach na twitterze? @ewelina332

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny :)
    zapraszam do mnie http://miloscjestjaktatuaz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie :3 Czekam na następny :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. swietny rozdzial <3 kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Jiley czekam z niecierpliwością na next <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest cholernie zajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. mega fajne wybacz, ale już nie będe komentować ;*

    OdpowiedzUsuń